Marek Jędrych

Ur. 1957, Biała Podlaska

Intrygujące w barwie i formie, odrealnione obrazy na deskach, płytach budowlanych i papierze akwarelowym zaskakują i zmuszają do koncentracji uwagi.

sztuka figuratywna

Urodzony w 1957 r. w Białej Podlaskiej. Studia: Pedagogika Kulturalno-Oświatowa na UMCS w Lublinie. Ukończył Podyplomowe Studium Menadżerów Kultury na SGPiS w Warszawie. Ponad dwadzieścia wystaw indywidualnych m.in. Lublin, Biała Podlaska, Międzyrzec Podlaski, Aabybro, Lokken, Karup (Dania), Skelleftea (Szwecja) oraz kilkanaście zbiorowych m.in. Grenaa (Dania), Brześć (Białoruś).

Marek Jędrych maluje od najmłodszych lat, co wypływa ponoć z naturalnej potrzeby, a profesjonalnie zajmuje się tworzeniem ponad 30 lat. W tym okresie wypracował specyficzny styl, wyróżniający go w gronie plastyków. Malowane gwaszem obrazy przypominają fantastyczne mozaiki. Odszyfrowanie ich treści wymaga chęci i czasu.

Każda kompozycja wizualna, poza wyimaginowanymi postaciami i punktami i wzorami, zawiera sentencję tekstową, stanowiącą jej integralną część. Zapisuje w nich autor przemyślenia i sentencje filozoficzne a związane z treścią lub stanem, w jakim one powstawały. Oryginalne cykle obrazów doczekały się ponad 20 wystaw, pokazywanych w różnych częściach kraju, ale także za granicą, na Białorusi w Danii i Szwecji. Wszędzie wywoływały podobne wrażenia – zaskoczenia i fascynacji.

Malarstwo Jędrycha wymyka się z tradycyjnego wyobrażenia o sztuce. Zaludniają go dziwne postacie z jednym okiem, w dynamicznych sytuacjach, przypominające jakby przybyszy z innej planety. Towarzyszy im mnóstwo detali ułożonych w zaskakujących widza formach. Są one starannie dopracowane świadczące o wielkiej wyobraźni i pasji autora. Można odnieść wrażenie, iż są one zachętą do magicznej podróży w głąb wyobraźni.

Niektórym ludziom moje prace kojarzą się z rysunkami Aborygenów lub Inków. Nie są to jednak moje inspiracje.

Jak ognia unikam szablonu i powielania treści wymyślonych przez innych. Każda moja praca to efekt własnych przemyśleń. Za każdym razem staram się wyrazić w kolorze coś duchowego, poetyckiego. Czasami dzikiego i niezrozumiałego. Moje obrazy są zapisem dokonanych obserwacji. Malowanie sprawia mi ogromną przyjemność. Delektuję się nim. Może, dlatego przygotowanie jednego obrazu trwa miesiąc i dłużej.

Dla mnie najistotniejszy jest akt tworzenia. Potem obrazy żyją już własnym bytem i skojarzeniami, jakie wywołują u zwiedzających – dodaje autor. Ostatnio stara się nieco zmienić dotychczasową formę wypowiedzi, wybierają papier akwarelowy gruntowany herbatą.

W swojej twórczości dążę do tego, aby być prawdziwym. Obraz ma wynikać z wewnętrznej potrzeby, a nie chęci przypodobania się komukolwiek. Inspiruje mnie atmosfera tajemniczości. To ona była zaczynem cyklu Fera (dzikość). Lubię obserwować reakcje zwiedzających. Niektórzy zadają mi na wernisażach mnóstwo pytań, choć i tak mają własny sposób interpretacji. To znak, że prace, jakie wystawiam mają wielostronny przekaz. Nie umiem obejść się bez malowania i zapewne niebawem powstaną kolejne prace. Niektórzy myślą, że są one zapisem moich snów. Nie zamierzam burzyć ich wyobrażeń.

Przewiń do góry